Manga Terror
Home » , » Plany wydawnicze: Hanami, Omikami

Plany wydawnicze: Hanami, Omikami

Written By Tallu on 29 lut 2012 | lutego 29, 2012

Ostatnio na polski rynek weszło pewne wydawnictwo, którego działalność i przyszłość była, a może i nadal jest, zagadką. Jest również i takie, które, pomimo tego, iż działa od kilku lat, przeżywa swój wydawniczy kryzys.

Stety czy nie, oba wydawnictwa ogłosiły właśnie swe nowe plany wydawnicze.



Świetne, polskie wydawnictwo Hanami od jakiegoś  czasu miało swój wydawniczy zastój, przerywany tylko od czasu do czasu kolejnymi wydaniami "Ikigami" czy "Pluto" - i choć oba komiksy są rewelacyjne, to społeczność fanowska zdecydowanie odczuwała brak większej aktywności.



Aż do 27 lutego kiedy to na ich forum pojawiła się mała wzmianka o tym, że jedyną wydawniczą nowością, którą mogą obiecać jest jednotomowy "Nawiedzony Dom" autorstwa Mitsukazu Mihary.

I właściwie nie do końca wiadomo czy robić sobie z tej informacji jakieś większe nadzieje - wiadomość nie została potwierdzona ani na stronie, ani na facebooku. Samo wydawnictwo nie stara się również o wypromowanie tytułu.

Niemniej, ogromnie cieszę się z tego małego znaku życia, jako zaniepokojona fanka Hanami. Oczywiście, zamierzam się w "Nawiedzony Dom" zaopatrzyć, kiedy tylko zostanie wydany, bo innej możliwości na wsparcie wydawnictwa w tych trudnych chwilach, nie widzę. Poza tym - podobno - manga została okraszona czarnym humorem, co zachęca mnie do zakupu, ale, będąc szczerą, nie liczę na zbyt wiele.

Z kolei dziś o północy, całkiem nowe wydawnictwo Omikami, które obiecało kilka miesięcy temu
wprowadzenie na polski rynek komiksów z gatunku yaoi, ogłosiło, że wyda sześciotomową mahnwę pt. "Totally Captivated" stworzoną przez panią Hajin Yoo.

Niestety, jak bardzo bym nie próbowała, nie potrafię się przekonać do tego wydawnictwa - być może ze względów czysto prywatnych, o których na próżno tutaj pisać, być może przez wybór tego, a nie innego komiksu, a może z innych, nie do końca zrozumiałych dla mnie samej, względów.

Jakkolwiek by nie było, faktem jest, że wydawnictwo nie pokusiło się nawet o sporządzenie własnego opisu fabuły, a informując czytelników o nowym planie wydawniczym, posłużyło się skrótem zaczerpniętym z jednego z popularnych serwisów z recenzjami animacji i komiksów azjatyckich.

Osobiście, razi mnie to w oczy. Natomiast samą manhwę znam i już ją czytałam. Niestety, komiksu nie lubię w takim stopniu, że o zaopatrzeniu się w egzemplarz nie ma mowy, choć pewnie jakość wydania będzie ciekawić mnie niemiłosiernie.



Zastanawiam się czy ktoś z moich (wyimaginowanych) czytelników jest zainteresowany powyższymi tytułami?
SHARE

2 komentarze :

  1. Ahahaha, więc jednak, brawo, Omikami, cofamy się o dziesięć lat do tyłu xD
    Już tłumaczę bo nie musisz tego wiedzieć: dawno temu gdy nastąpił rozłam w redakcji Kawaii i większość starej redakcji odeszła tworzyć Mangazyn, MrJedi obiecał, że pójdą dalej i zrewolucjonizują rynek mangi, oferując komiksy po najniższych cenach. Po czym jedyne, co się w Mangazynie i Mangazynie Extra pojawiło, to dwie manhwy i zapewnienie, że miano Świętego Mango nie powinno być zarezerwowane tylko dla komiksów z Japonii bo to dyskryminacja. O, przepraszam, jakich komiksów, manga tylko komiks przypomina, ale jest jego wyższą i pod każdym względem lepszą emanacją. (Smutne, że do dziś wielu mangowców tak myśli.)
    The point is: licencje na manhwę są dużo tańsze i łatwiejsze do zdobycia i tylko o to zawsze chodziło. I teraz, oczywiście, że manhwy są w porządku i znajdują się wśród nich, jak wśród komiksów z każdego kraju, śmieci i wybitne tytuły, ale to nadal trochę nie teges, obiecywanie mang yaoi, a wydawanie fanfików i manhw.

    A co do Hanami, widzę, że myślimy podobnie - trzeba ich wspierać, żeby nam się całkiem nie zwinęli. Ja czarne komedie lubię, więc Haunted House wydaje mi się obiecujące :)

    OdpowiedzUsuń
  2. No to przyznam, że rozjaśniłaś mi sprawę.
    A jeszcze dziś dziwiłam się pewnemu komentarzowi na stronie Omikami, w którym jakaś czytelniczka wydawnictwo wręcz zjechała za wybranie manhwy. Oprócz tego, że jej postawa była trochę z kosmosu (zna ten tytuł, jest fanką, ale wydania polskiego nie kupi, bo przecież wydawnictwo miało zająć się komiksem japońskim), to ciut zaczynam to rozumieć. No ale mnie, w przeciwieństwie do wspomnianej czytelniczki, razi tylko to, że Omikami jest nadal tak bardzo... niepewne?
    Nie to, żeby w wydawaniu komiksów nie-japońskich było coś złego - w żadnym wypadku, to może być fajna odmiana - ale ten cały szum z ankietą na mangę, a potem wyskoczenie z czymś innym (dwiema książkami, a teraz to) może rzeczywiście jest, no, nie za bardzo. I tyle jestem w stanie zrozumieć.
    Z drugiej strony od początku deklarowali, że chcą zajmować się zarówno komiksami japońskimi, jak i koreańskimi czy chińskimi. No i od czegoś trzeba zacząć, a nikt przecież nie powinien ich krytykować za to, że chcą wejść na rynek... z czymkolwiek, dosłownie.
    Ale nawet po tym wszystkim, jakoś Omikami dalej jawi mi się jako projekt bardzo nieprofesjonalny, mało przemyślany - no ale na to akurat może u mnie mieć wpływ inny czynnik, całkowicie nieobiektywny.


    Dokładnie. Wszystko, byle by tylko się trzymali przy życiu ;]
    Miejmy tylko nadzieję, że to jest właśnie ta, z bardziej udanych mang Mihary.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za lekturę i ewentualny komentarz! :)