Przedwczoraj - czyli 14 lutego - amerykański gigant wydawniczy, Viz Media, ogłosił, że wyda mangę Magi: The labyrinth of magic.
Taka szybka reakcja wydawnictwa na nagłą popularność tytułu - i podobno naprawdę liczne prośby samych fanów - bardzo mnie cieszy, bo Magi mocno odbiega od standardowych shounenów i ma szansę wnieść nowe, świeże spojrzenie na ten gatunek. To trochę tak, jak niegdyś było z mangą FullMetal Alchemist - te dwie historie bardzo wiele różni, ale obie są... odświeżające.
Magi jest luźno inspirowane Baśniami tysiąca i jednej nocy - luźno, bo właściwie jedynym łącznikiem są tu imiona bohaterów i uniwersum, przywołujące na myśl kraje arabskie.
Młody chłopak, Alladin, podróżuje po niezwykłym świecie, w którym znikąd pojawiają się tajemnicze Lochy, a ich zdobycie gwarantuje bogactwo, sławę i potężną moc. W ciągu swojej długiej podróży chłopak przypadkowo trafia na Alibabę, z którym się zaprzyjaźnia i obaj postanawiają razem zdobyć Loch, aby zdobyć ukryte w nim skarby. W ciągu tej pełnej przygód wyprawy, Alladin zrozumie swoją prawdziwą tożsamość...
Skrót fabuły zapowiada fajną, ciepłą i pełną magii przygodówke i takie Magi z początku rzeczywiście jest. Autorka na samym początku historii dodała jeszcze problemy społeczne, takie jak chociażby niewolnictwo, co sprawiało wrażenie może i bardzo sympatycznej, ale naprawdę niegłupiej serii o właściwie dzieciakach.
Z kolejnymi tomami ta opowieść bardzo się zmienia - wcale nie na gorsze, choć traci trochę ze swojego dziecięcego uroku na rzecz akcji, a światem zaczynają targać poważne konflikty. Zaczynają się też walki i intrygi, bo choć Loch zdobyć jest bardzo trudno, to jednak tych szczęśliwców przybywa i są nawet tacy, którzy byli w stanie przemierzyć więcej, niż jeden. Wraz z takim, a nie innym biegiem wydarzeń, opowieść zyskuje całkiem sporo, bo dużą galerię postaci - w tym naprawdę silne i inteligentne dziewczyny, co dla mnie jest ogromnym plusem.
Kreska Ohtaki Shinobu co prawda nie budzi we mnie zachwytów, ale nie mogę odmówić jej oryginalności. Zresztą to nie tak, że Magi jest źle narysowane, bo nie jest - po prostu strona graficzna nie jest największym atutem tego tytułu. Choć okładki są śliczne.
Pierwszy tom w sierpniu tego roku, choć ja osobiście się wstrzymam przez jakiś czas w nadziei, że ktoś tę mangę wyda i u nas. To historia z naprawdę dużym potencjałem i świetnymi bohaterami.
Uwielbiam Magi i jestem strasznie szczęśliwa, że Viz ją wydaje. Zamierzam zamówić pre order żeby jak najszybciej móc się nią cieszyć :) Bardzo ciekawy blog.
OdpowiedzUsuńWróć czy pierwszy tom nie ma być w sierpniu?
OdpowiedzUsuńMasz rację, sierpień - wkradł mi się błąd, dziękuję za zwrócenie uwagi (:
OdpowiedzUsuńO, też Ci się podoba Magi :) Ja liczę na to, że ukaże się u nas. Waneko się przygląda temu tytułowi, więc kto wie.
OdpowiedzUsuńAle teraz drżę na myśl o tym, które to rodzime wydawnictwo chce wydać Otoyome O.o
Ja dokładnie tak samo, poczekam na Waneko tak do poczatku 2014 - no chyba, że będzie kiepsko z finansami to trochę dłużej ;)
OdpowiedzUsuńTeż drżę i modlę się, żeby chodziło o Studio!
To pytanie padło na FB Studia, ale oni milczą. Cóż, nijak mi się to nie kojarzy z puchatą nowością w paski. Oby to bylo coś, co chcą wydać w dalszej przyszłości.
OdpowiedzUsuńWydawnictwo z ptaszkiem raczej odpada.
Jeśli wyda to "inne" wydawnictwo, to gorzko zapłaczę zaopatrując się w importy.
Dzięki za informacje :)
OdpowiedzUsuńOby milczeli dalej i to rzeczywiście była, tak, jak piszesz, dalsza nowość. Może to ten romans?
Wydawnictwo z ptaszkiem pisało, że chcą poszerzyć ofertę o inne gatunki - jak Studio nawali w tej sprawie to już z dwojga złego niech będzie i to.
Nie kraczmy lepiej. :'D
Kra kra kra ^^
OdpowiedzUsuńJak nigdy, włączył mi się skrajny pesymizm.
To Studio ;p Kotori oficjalnie stwierdziło, że to nie oni, a "inne wydawnictwo" już dawno by to zapowiedziało, więc teraz już wiadomo, kto za tym stoi. ;)
OdpowiedzUsuńNie będę czekała za Waneko, bo Viz jednak ma coś, czego nie jestem pewna w przypadku Kota, tj. większy format. :D
OdpowiedzUsuńZ żałością zdaję sobie sprawę z tego, że bardzo dużo serii, które obecnie zbieram wkrótce się skończy (tragedia grecka w moim wydaniu), a nowe zapowiedzi tylko częściowo tę lukę wypełnią....będę musiała znowu zrobić wykopki starych serii (tzn. zagranicznych, bo polskie już znam i nie bez powodu większości się pozbyłam). XD
Dobrze Ci :D
OdpowiedzUsuńJa się powoli nie wyrabiam i tylko dlatego wolę poczekać - jeśli nie na Waneko to na jakieś tańsze oferty kilku tomów od Viz'u na raz na Ebay'u ;)
Zgadzam się, że nie ma jakiegoś szału w nowych zapowiedziach, by wypełniać sobie tym wishlistę po brzegi. Rozumiem Twój ból, ale nie współczuję, bo sama chciałabym być w podobnej sytuacji (tj. chociaż się wyrabiać) :P
Oj, wcale nie tak dobrze, bo zwykle, jak robię "wykopki" to trafiam na serie powyżej 20. tomów (np. Slam Dunk), a później nadrabiam. :p
OdpowiedzUsuńNa dodatek teraz intryguje mnie "Please Save my Earth". Kiedyś chyba przeczytałam jakąś recenzję w "Kawaii" i teraz mnie prześladuje ten tytuł. =-="
A właśnie. Dzisiaj z ciekawości weszłam na stronę Fanty i ...ech, znowu przesunęli datę wydania WS 4... tym razem na maj.... :(
OdpowiedzUsuńTo mamy o jeden wspólny problem więcej :'D Slam Dunk to moje odległe marzenie zakupowe. Please Save my Earth też mnie mocno intryguje, bo słyszałam, że jest dobre, ale zawsze znajdują się ważniejsze tytuły.
OdpowiedzUsuńPytanie która pierwsza się złamie :P
No nie... teraz już jestem mocno poirytowana. To już przecież dobre kilka miesięcy odkąd tak przesuwają i aż się martwię.
OdpowiedzUsuńW każdym razie, dziękuję za informacje!
Hehehe, bardzo dobre pytanie. ;) W sumie SB już prawie nadrobiłam, ale jeszcze został mi Slam Dunk i Kekkaishi (plus Basara), więc PSME kiedyś pewnie też się doczeka swojej pory....chyba, że ciekawość mnie zabije i pierwsza się poddam. :D
OdpowiedzUsuńMyślałaś jeszcze o jakimś ciekawym tytule ostatnio? :)
Odpisuję tutaj na temat ciekawych tytułów :)
OdpowiedzUsuńTak, zastanawia mnie pełno mang: Ooku, House of Five Leaves, With the Light, The Drifting Classroom, Hero Tales, Afterschool Charisma, Bokurano, Children of the Sea, Dorohedoro, Kaze Hikaru, Nurarihyon, Twin Spica, Saturn Apartments, Tegami Bachi, Yotsuba&!. Kekkaishi też.
Wishlista pęka w szwach, a to i tak są tytuły o niskim, póki co, priorytecie - te ważniejsze mam zapisane tu, na blogu, w zakładce Wishlist.
Jakoś tak... przykro się na tę listę patrzy :'D