Nie będzie to z całą pewnością najciekawszy post na tym blogu i co poniektórzy mogą go sobie odpuścić bez obaw - natomiast dla mnie takie zestawienia są dość przydatne.
Zmian za wiele nie ma - trochę rzeczy doszło, kilka serii sprzedałam. Aktualny stan nawet mnie zadowala, choć kto wie czy nie rozstanę się za jakiś czas z Bunny Drop czy Kuroshitsuji. No ale do rzeczy.
Kolekcja jest na dzień dzisiejszy podzielona - część znajduje się w moim rodzinnym domu, a część w mieszkaniu studenckim (w którym nie mam żadnego regału, więc mangi trzymam w komodzie i ich prezentacja była możliwa tylko po wystawieniu na kanapę).
Część domowa:
Część studencka:
Na zdjęciach zabrakło artbooka i A no gekijou (oba autorstwa Nakamury Asumiko).
Według mnie dalej jest biednie - nie mam u siebie takich nazwisk jak: Tezuka, Miura, Takemiya czy Araki. Wciąż mało mi klasyki, wydań ekskluzywnych, tomików japońskich czy omnibusów - mam do tego wszystkiego słabość. Oczywiście chciałabym to zmienić, ale do nadrobienia jest dużo, więc długa droga przede mną.
Czego Wam najbardziej brakuje w swojej kolekcji?
Znasz japoński? :D
OdpowiedzUsuńHmm, w mojej kolekcji najbardziej mi brakuje super drogich brakujących tomów Basary, "MW" Tezuki, pozostałych tomów "GTO: Early Years", "Boys over Flowers" i tytułów Hagio, których ceny osiągają wyżyny mi nie dostępne. Oczywiście wszystkich joseiów, których u Nas i w Hameryce nie wydano, a chciałabym je przeczytać. :p
Nie znam, choć przyznam, że snuję w tym kierunku pewne plany. Japońszczyzna u mnie to głównie Asumiko, którą czasami skanuję i dzielę się z resztą świata (mało to chwalebne, ale to na tyle niszowa autorka, że bez wypromowania przez wiernych fanów taka Utsubora nigdy nie ujrzałaby światła dziennego poza Japonią). Niezwiązane z Asumiko mam tylko dwie pozycje po japońsku, Kuragehime oraz Vagabond, kupione z sentymentu.
OdpowiedzUsuńZawsze mnie to zastanawiało... Basara to aż taka dobra historia? Reszta jest dla mnie całkiem zrozumiała.
Ach, joseie, czemu was tak mało... A z Hameryką mnie rozbawiłaś, bo sama używam wyłącznie tego określenia na USA ;)
A ja już praktycznie za niczym nie tęsknie, od czasu jak dozbierałam całą Nanę i Fruita ;) nooo, może gdyby wypuścili u Nas parę tytułów Clampa, to zdecydowanie nie skończyłoby się jedynie na ślinieniu się doń :) i pewnie kupiłabym polskie wydania Gate 7,Tokyo Babylon, czy Suki...
OdpowiedzUsuńJa mam trochę inny problem niż Ty, mam już chyba zbyt wiele tomików (ponad 450) i powinnam częściej/gęściej robić selekcje tego co czytam i kupuję... ostatnio szczęśliwie podchodzą mi tytuły Waneko, a że rozmiary ich mang są standardowe, to może, po sprzedaniu kilku(nastu) pozycji, wreszcie mangi i komiksy przestaną "wylewać się" z mojego regału :)
"Basara" jest tytułem wyjątkowym. Kreska może trochę zniechęcać na początku, ale to takie "dziwne" shoujo, w którym wątek romantyczny świetnie komponuje się w historię nie irytując, a wręcz bawiąc. Bohaterkę można polubić, ale nawet jeśli nie zapała się nagłą miłością do głównych bohaterów (którzy dorastają wraz z każdym kolejnym tomem), to masz masę postaci pobocznych, które pojawiają się tak często, że mogłyby nimi być. "Basara" to przede wszystkim świetna manga przygodowa, a dopiero później bardzo przyjemny romans, w którym nie zaznasz cukierkowatości. I naprawdę się cieszę, że się za nią wzięłam (po przeczytaniu pozytywnych recenzji), bo to najlepsze/ jedno z najlepszych szojek, jakie czytałam. U nas nie ma szans na wydanie (27 tomów), ale wydanie hamerykańskie już prawie mam uzbierane (ewentualnie dwa tomy uzupełnię niemieckim od bólu), tak więc polecam zapoznanie się ze skanami - przynajmniej, jak już zaczęłam, to się nie mogłam oderwać. :D
OdpowiedzUsuńTak, pewnie to od Ciebie, albo kogoś na forum przyswoiłam. Tak, jak te wszystkie gimbusy, hipsterzy i im podobne. :p Mam nadzieję, że Verticalowi opłaci się wydanie tych dwóch joseiów (i dwóch kolejnych), przynajmniej będziemy miały od kogo kupować ciekawsze pozycje (bo na naszym rynku pod tym względem jest pustynia..obecnie) :)
Spodziewałem się że "Uzumaki" jest trochę większe , okazuje się że jest mniejsze niż " a bride's story" co mnie bardzo zaskoczyło. Bardzo mega ta mega manga. Myślałem że jest rozmiarów "aż do nieba".. Z twojej kolekcji najbardziej ciekawi mnie " the lychee light club " oraz "museum of terror"
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawa kolekcja. I nie uważam, że jest "biednie" - masz dużo fajnych tytułów. Za "Museum Of Terror" przybijam piątkę;). Szkoda, że wyszły tylko 3 tomy...
OdpowiedzUsuńJak tak oglądałam zdjęcia, myślałam sobie - "jak Ty masz ładnie wszystko poukładane...". Ja mam dość duży regał (z Biedronki, prezent od rodziców mojego chłopaka;P) i od dłuższego czasu ciężko mi się na niego patrzy. Mangi na mangach, pod mangami i przed mangami... Drugiego nie mam gdzie postawić, więc rozważam umieszczenie części kolekcji w kartonach i wywiezienie do "teściów" ("szwagier" byłby w siódmym niebie;P).
A czego mi w kolekcji brakuje? Większość wishlisty mam odhaczone, część importów już pozamawiałam w preorderach, a polskie wydania staram się kupować na bieżąco. Jeśli chodzi o tytuły, które "kiedyś chciałabym mieć" i które wyszły po angielsku to:
-"Kobato" (liczę na JPF)
-"RG Veda" (liczę na omnibusa)
-"Emma" (ponownie JPF)
-"Parasyte"
-"Eternal Sabbath"
-"Ayako", "MW" i więcej Tezuki
-"Blue" Kiriko Nananan (ciężko dostać za rozsądne pieniądze)
-trochę staroci od Clampa:). "Suki", "The One I Love", "Shin Shunkaden" (oraz wydane omnibusy i polskie wydania) już skompletowałam. Chciałabym jeszcze dostać "Shirahime Syo" po angielsku (mam po francusku), "Miyuki-chan" i może "Man Of Many Faces" oraz "Clamp School Detectives" (aczkolwiek dwa ostatnie musiałyby mieć okazyjne ceny, bo łączy mnie z nimi wyłącznie sentyment)
-"Monster" (nierealne marzenie "importowe").
No i co jakiś czas lubię urządzić sobie "posiedzenie" przy baka-updates i wyszukiwać zlicencjonowane, krótkie serie. ZAWSZE coś wygrzebię, durna ja;P.
Dziękuję za tę rozbudowaną opinię, na pewno dam Basarze szansę - przynajmniej w skanach, a jak się bardzo spodoba to pewnie też podejmę kiedyś próby skompletowania (;
OdpowiedzUsuńLubię takie niby-shoujo przygodówki, więc pewnie się nie zawiodę.
Co do Verticalu, to wiesz, że się zgadzam w stu procentach ;)
Jestem pod wrażeniem tak dużej kolekcji i nie dziwi mnie to, co piszesz. Mój zbiór jest mały i jak na razie kupowałam same pewniaki - tj. mangi, co do których miałam prawie pewność, że przypadną mi do gustu. Gdyby było tego dużo więcej, pewnie też miałabym problem z selekcją, jednak na pewno Ci takiej liczby nie współczuję ;)
OdpowiedzUsuńNaprawdę duże jest Aż do nieba - na żadnym zdjęciu nie ma porównania, ale Mega Mangi są sporo mniejsze. W poście z przeglądem wydania Aż do nieba umieściłam zdjęcie porównujące ten omnibus z Klanem Poe, tam wszystko widać. Z kolei A Bride's Story ma format taki, jak mangi Hanami, więc w gruncie rzeczy Mega Manga wcale nie jest taka mega ;)
OdpowiedzUsuńCo do Lychee i Museum of Terror, napiszę tylko, że obie są bardzo fajne.
Dzięki. Też żałuję, mogliby wydać duuużo więcej, bo Ito jest przecież bardzo produktywny (:
OdpowiedzUsuńTo nie jest porządek, to jest właśnie ta wspomniana bieda w kolekcji :P Mam nadzieję, że kiedyś również będę miała problemy podobne do Twoich i chyba nawet jest na nie rada - próbowałaś ustawić wszystkie mangi poziomo, na sobie? Wydaje mi się, że gdyby wszystkie były w ten sposób poustawiane to byłoby trochę więcej miejsca.
Monster, Parasyte czy Eternal Sabbath też chętnie widziałabym u siebie, choć to dalsze plany - Tezuka będzie miał u mnie pierwszeństwo ;)
Fascynacji Clampem nie rozumiem, ale to dlatego, że... na razie czytałam od nich Gate 7 - na tym polu pewnie też długa droga przede mną.
No i całkowicie rozumiem Twoje 'posiedzenia' na Baka Updates, też tak robię i nałogowo przeglądam BD - mam dzięki temu na wishliście pełno tytułów o bardzo niskim priorytecie i nie wiem czy kiedykolwiek uda mi się je w ogóle kupić... :'D
Część mang już leży poziomo na tych stojących. Wszystkich nie próbowałam tak układać bo mają różne wymiary i miejsce tak czy siak by się marnowało... No i jest to dla mnie niewygodne (chcąc wyciągnąć tom ze spodu stosu muszę wyjmować całą stertę z wierzchu). Ale może coś pokombinuję:).
OdpowiedzUsuńTezuki radzę poszukać na eBayu. Kiedyś udało mi się kupić "Ode to Kirihito" (starsze wydanie jednotomowe, z "banderolą") za 40zł (w przeliczeniu na nasze):D.
Co do fascynacji Clampem: były to jedne z pierwszych mang, które czytałam i darzę je sentymentem. Poza tym historie są w większości przypadków bardzo "ciepłe" i przyjemnie się je czyta po męczącym dniu:). Dotyczy to u mnie ich starszych dzieł (z wyjątkiem "Kobato"). Nowsze jakoś do mnie nie przemawiają...
Ja na bace zazwyczaj wygrzebuję jakieś starocie, które ciężko dostać za normalne pieniądze. Miałam tak z "The Devil's Trill" i "Castle of Dreams", za które na pewno przepłaciłam (ale to jednotomówki więc wydatek jednorazowy;P).
Widzę, że nie tylko ja czuję sentyment do Clampa... to chyba kwestia tego,że jedną z pierwszych mang wydawanych u Nas był X... Sama mam gdzieś zachomikowane na regale pojedyńcze tomiki po francusku (nie znam języka! ;D) Duklyona czy Clamp School Detectives, ze starych dobrych czasów działalności sklepu Comicsuniversum :) Osobiście ucieszyłabym się na jakieś polskie wydania Clampa (Tokyo Babylon, a z nowszych - Xxxholic czy Kobato), tylko Tsubasy RChr jakoś nie trawię (ile można szukać piórek....).
OdpowiedzUsuńA co do braku miejsca na regale to mam te same problemy co ninna - za mały regał, za dużo komiksów i magazynów :)
PS. Ninna, z tego co kojarzę, Blue" można było jeszcze niedawno znaleźć w księgarniach internetowych tyle że w języku... niemieckim. Nie wiem jak się zapatrujesz na "szwabskie" wydania :)
Ja moją "Shirahime" też nabyłam w Comics Universum. Z polskim skryptem. Mam też od nich szwabskie wydanie "The One I Love" (ale nie dosłali mi skryptu, więc wydrukowałam sobie własny - angielski). "The One..." już dokupiłam po angielsku (byłam w szoku, że niemieckie wydanie jest o niebo ładniejsze!). Jednak wygodniej się czyta, nie będąc zmuszonym grzebać się w jakichś karteczkach z tłumaczeniem;).
OdpowiedzUsuńWiem, że "Blue" jest dostępne po niemiecku. Na eBayu są chyba tylko takie... A języka nie znam na tyle, by swobodnie w nim czytać (uczyłam się go w liceum ale niewiele pamiętam). Może kiedyś nadarzy się okazja.