Manga Terror
Home » , , » 20 Nagrody Kulturalne im. Osamu Tezuki (Tezuka Osamu Cultural Prize) - cz. II: zwycięzcy

20 Nagrody Kulturalne im. Osamu Tezuki (Tezuka Osamu Cultural Prize) - cz. II: zwycięzcy

Written By Tallu on 24 cze 2016 | czerwca 24, 2016


Drugą część tekstu o 20 edycji Nagród Kulturalnych zapowiadałam na drugą połowę kwietnia, ale tak się złożyło, że wyniki ukazały się trochę później, niż było to przewidziane - bo pod sam koniec miesiąca. Zanim zorientowałam się, że już są, minęło kilka dodatkowych dni poślizgu, ale to, dlaczego piszę o nich dopiero teraz, w czerwcu, wynika raczej z kompletnego zaskoczenia obrotem spraw podczas tegorocznej edycji - o tym jednak za chwilę.


W pierwszej części mojego wywodu, spytałam Was w ankiecie o to, kogo typujecie na zwycięzce tegorocznej edycji. Podobnie do mnie, większość z Was przypuszczała, że największe szanse mają Chihayafuru lub Orange. Tylko dwie osoby zagłosowały na Yotsubato.

Pozostałe komiksy w ogóle nie zostały uwzględnione przez głosujących, jako te mające szanse na grand prix i nie uzyskały żadnych głosów. Możecie więc wyobrazić sobie moje zdziwienie, gdy okazało się, że główną nagrodę przyznano nie dość, że wyjątkowo aż dwóm komiksom(!), to jeszcze nie tym, które obstawialiśmy.


Tegoroczną nagrodę główną zdobyły:



Yotsubato!, przedstawiające codzienne perypetie pięcioletniej dziewczynki, Yotsuby,

oraz


detektywistyczne Hanagami Sharaku, którego akcja rozgrywa się w epoce Edo.


Po bardziej obszerne skróty fabuł odsyłam Was ponownie do pierwszej części tekstu - nie ma potrzeby się powtarzać; zresztą tu nie liczą się moje wrażenia, a te jury. A, jak się później okazało, w składzie jurorskim zasiedli na pewno: Machiko Staonaka (autorka mang), Nobunaga Minami (recenzent komiksowy), Shohei Chujo (profesor wykładający literaturę francuską)*. Główną nagrodą pieniężną, która wynosi 2 miliony jenów (prawie 74 tysiące złotych przy kursie z 23.06.16) autorzy zwycięskich komiksów będą musieli się podzielić. Tymczasem, warto zapoznać się z ich odczuciami w temacie wygranej.


Kiyohiko Azuma, twórca Yotsuba&!: Kiedy usłyszałem, że wygrałem, zadałem sobie pytanie "Co powinienem zrobić?", zamiast pomyśleć "Zrobiłem to!".

Jeśli ja jestem biegaczem w sztafecie przejmującym mangową pałeczkę, wtedy Tezuka-sensei jest zawodnikiem startującym. Jest dla mnie wyjątkowy.

[o Yotsubato] Obserwuję dzieci w swoim sąsiedztwie oraz dzieci moich przyjaciół, aby wpaść na trop dla mojej historii, ale nie mam żadnego specjalnego wzorca. Czuję się, jak gdybym kręcił dokument o dziewczynce imieniem Yotsuba, która narodziła się wewnątrz mnie. Wszystko, co muszę zrobić to zabrać ją do określonego miejsca, a ona automatycznie zaczyna działać. 

Na owijce na obwolutę pierwszego tomu Yotsubato, znalazł się napis, który mówi >Dzisiaj jest zawsze dniem najlepszej zabawy<. Chciałbym wciąż rysować codzienne życie dzieci. Nie przestanę, dopóki nie będę pewny, że z Yotsubato nie wykrzesałem wszystkiego, co mogłem.


Kei Ichinoseki, autorka Hanagami Sharaku: Myślę, że tym, co liczy się w składaniu historii jest doprowadzenie jej do końca, więc byłam zdumiona otrzymaniem nagrody, ponieważ [moja] historia wciąż nie jest zakończona. 

Źródło wypowiedzi autorów. 


Wypowiedź autorki Hanagami Sharaku jest dłuższa i nawiązuje do tego, jakie motywy z kultury ukiyo zaczerpnęła na potrzeby stworzenia swojego komiksu, ale zdecydowałam się pominąć tę część - nie wnosi, niestety, nic do tematu, kiedy nie-japoński czytelnik ani nie ma możliwości zapoznać się z jej pracą, ani nie jest wtajemniczony w historyczny kontekst. Okazało się jednak, że autorka jest, no, autorką właśnie, a nie, jak wcześniej przypuszczałam, mężczyzną, a sama manga nie została jeszcze ukończona. Mangaczka zadeklarowała, że nagrodę potraktuje jako zachęcenie do doprowadzenia tej opowieści do końca. Poza tym, w moim poprzednim opisie do komiksu wystąpiły niewielkie nieścisłości i choć dalej nie wiadomo wiele o fabule, ze słów autorki wynika, iż oprócz bohatera związanego z teatrem kabuki, jedną z głównych postaci w mandze jest malarz ukiyo-e podejrzewany o bycie mistrzem (stylu ukiyo-e), Sharaku. To dość zawiły, ale musicie mi wierzyć na słowo, że naprawdę intrygujący komiks, w którego wyjaśnianie nie jestem w stanie zagłębić się tak, jakbym tego chciała. No niestety.

Choć wygrana tych dwóch prac jest dla mnie ogromnym zaskoczeniem, bardzo spodobało mi się to, na co jurorzy zwrócili uwagę w obu komiksach. W przypadku Hanagami Sharaku była to - oprócz nietypowej historii i oprawy graficznej - duża szczegółowość i przywiązanie do tła historycznego oraz "bogaty emocjonalnie portret Edo (ówczesna nazwa Tokio)", przy czym dodali, że twórczość autorki jest daleka od ideału. Jeśli chodzi o Yotsuba&!, podkreślony został realizm tej historii - na pozór pewnie nieoczywisty, ale manga ma już ponad 13 tomów, a czas, który minął w samej historii to mniej, niż cztery miesiące. To naprawdę jest obserwowanie życia z dnia na dzień. To są bardzo dobrze uargumentowane wybory, bez względu na to, czy ja wybrałabym tak samo, czy nie (hue hue hue, NJE (✧≖‿ゝ≖)).

Ale Tezuka Osamu Cultural Prize nie kończy się na grand prix - są jeszcze inne kategorie, w których przyznawane są nagrody i w tym roku zaskoczeń jest więcej, niż podzielenie nagrody głównej pomiędzy dwójkę zwycięzców. Możecie pomyśleć, że poniżsi laureaci są wzięci kompletnie z kapelusza, ponieważ nie pojawili się wcześniej pośród tytułów nominowanych. Owszem, wzięli się z kapelusza i ja sama byłam mocno skonfundowana aż do momentu, w którym nie natknęłam się na informacje, że tytuły nominowane, które możemy poznać wcześniej są nominacjami wyłącznie do nagrody głównej. Więc jeśli nie poczuliście się zaskoczeni zwycięzcami grand prix, teraz się poczujecie, ale w innych kategoriach.



Nagroda za oryginalność
Tytuł: Machida-kun no Sekai
Autorka: Andou Yuki

Machida wydaje się być perfekcyjnym bratem, synem, uczniem. Kocha ludzi, jest bardzo pomocny, gdy tylko zachodzi potrzeba, a mimo to czasem czuje, że jest totalną porażką, kimś gorszym od innych. Jednakże, ludzie otaczający go na co dzień są w stanie przypomnieć mu o jego małych, miłych, codziennych gestach i tym, jaką ma dla nich wartość. Machida-kun nie potrzebuje w końcu żadnych poprawek, skoro jest kochany.

Miałam szczęście trafić na ten komiks i przeczytać kilka rozdziałów, nim ogłoszono wyniki Nagród Kulturalnych. Miałam szczęście, bo zdarzyło się to podczas gorszej, bezsennej nocy, kiedy dopadł mnie jakiś dziwny, bezpodstawny stan lękowy na tle społecznym. A miewam tak często i jestem pewna, że w ogóle każdy po prostu tak miewa. Wspominam o tym tylko dlatego, że Świat Machidy stopił mi wtedy serce, lekko wzruszył i pomógł pozbyć się tego uczucia. I jestem pewna, że jeśli nie jesteś do szpiku kości zepsutym huncwotem, pomoże i Tobie po gorszym dniu. Już wyjaśniam dlaczego.

Tak, jak opisałam to w skrócie fabuły, Machida-kun jest po prostu totalnie zwykłym chłopakiem, który oprócz tego, że jest cichy i kulturalny, jest na tyle dobrą i kochającą ludzi osobą, żeby - czy to w stosunku do członków swojej rodziny, czy kolegów z klasy, z którymi wcześniej nie zamienił ani słowa - przejawiać najprostsze ludzkie odruchy, jak wytarcie komuś brudnej twarzy, czy pomoc w ściągnięciu czegoś z bardzo wysokiej półki. To są małe czynności, które prawdopodobnie wykonuje większość z nas, ludzi, a mimo wszystko czasem jest tak, że na koniec dnia i tak czujemy się jak gówno bez szczególnego powodu ku temu. Jak gdyby bycie człowiekiem - podkreślam, ludzkim człowiekiem, a nie jakimś huncwotem - dla innych ludzi to było za mało, by docenić swoją wartość. Dorosłe życie z każdym kolejnym rokiem (a lat mam dwadzieścia parę) udowadnia mi, że bycie ludzkim dla ludzi to zanikająca sztuka. Po przeczytaniu kilku rozdziałów wydało mi się niewyobrażalnie smutne to, jak często bardziej przejmuję się wszystkim dookoła (np. tym, czy układają mi się włosy), a najbardziej opinią innych, gdy jest tyle wartości ważniejszych od tego - w tym bycie dobrym człowiekiem właśnie. Myślę, że Machida-kun miewa podobnie - są rzeczy, które sprawiają, że czuje się gorszy od innych, zawodzi się na sobie w niemających większego znaczenia kwestiach (jak np. wyniki sportowe). Ale czy to rzeczywiście takie istotne, gdy na koniec dnia miłość ludzi, o których się troszczy do niego wraca?

No dobra, trochę popłynęłam i to wszystko jest moją subiektywną interpretacją komiksu, ale nic nie poradzę na to, że tak właśnie tę historię postrzegam - jako coś dodającego wiary we własną wartość; przekaz, że bycie dobrym człowiekiem ma przyszłość i jest świetną filozofią życia. Jury konkursu postrzega to, cóż, w innych kategoriach i to prawdopodobnie oni są bliżej prawdy, niż ja. Zdarza się (¬‿¬ )

Swój wybór jury uargumentowało tym, że Machida-kun no Sekai wygrywając w kategorii oryginalności jest mangą... oryginalną, jak na swój gatunek (shoujo). Według jury autorka ma talent i świeżość, ponadto komiks pod względem ekspresyjności przypomina powieść - z tym ostatnim osobiście nie zgadzam się o tyle, że nie jest to coś, co widzę po raz pierwszy w mandze. Jurorzy podkreślają także, że pomimo ostatniego wysypu niekonwencjonalnych postaci męskich w mangach shoujo, Machida wyróżnia się na ich tle w zupełnie inny sposób - cichy, a przy tym bezpośredni, uczący się poniżej przeciętnej, niezdarny, ale  o dobrym sercu i talencie do naturalnego zjednowania sobie ludzi, dzięki czemu wszyscy go lubią. To zdecydowanie nie jest typowa główna postać męska w komiksie romantycznym, a mimo to znajduje się bohaterka, w której codzienne i zwykłe gesty Machidy budzą szybsze bicie serca.

Nieważne, która interpretacja jest bliższa prawdzie - ważne, że komiks jest dobry i poprawia mi humor.


Najlepszy krótki komiks
Tytuł: Jimihen
Autor: Tatsuya Nakazaki

W przypadku tego komiksu mam pewien problem - jest to totalnie niszowa rzecz, która, gdyby nie to, że została nagrodzona w konkursie, prawdopodobnie pozostałaby całkowicie nieznana. Do tego stopnia, że w internecie jest ciężko nawet o okładkę w przyzwoitym rozmiarze - nie jest ani ciekawa, ani nie ma jej w godnej rozdzielczości, więc wyjątkowo okładkę sobie odpuściłam.

Skrót fabuły wg. MangaUpdates: Gdzieś na opuszczonej wyspie w prefekturze Okinawa, nie ma wypadków samochodowych, ponieważ nie ma tam samochodów. Nie ma tam także przestępstw, elektryczności, radia, kanalizacji, ani telewizji. Mieszkańcy wyspy toczą w ten sposób swoje spokojne, nieśpieszne życia do czasu, kiedy pewien policjant zostaje przydzielony do pilnowania porządku na wyspie.

Opis wg. Asahi Shimbun: Ukazująca się w antologii komiksów Weekly Big Comic Spirits od 1989 do 2015 roku, manga dostarczała czytelnikom jimi (prostego) oraz hen (dziwnego) śmiechu. W jednym z rozdziałów kosmita wraz ze swoją ludzką dziewczyną zastanawiają się czy powinni przeprowadzić się do jego rodziców po ślubie. W innym, alfons poleca jedynie kobiety ze skomplikowanymi sytuacjami swojemu klientowi.

Nic więcej mi na temat tego komiksu nie wiadomo. Zakładam, że humor w mandze opiera się na suchych, biednych żartach, więc jest zabawna w jakiś absurdalny sposób.

Asahi Shimbun dodało jedynie, że pogoń autora za obróceniem tematów takich, jak jedzenie, hazard czy seks w nietypową formę humoru doprowadziła go do podniesienia swojej świadomości religijnej. Decydując się na ascetyzm autor spalił swoje manuskrypty zaraz po zakończeniu i opublikowaniu serii oraz porzucił rysowanie.

Nagroda specjalna

Wszystko powyżej wciąż nie zrobiło na Was wrażenia? Może uda się teraz, gdy napiszę, iż tegoroczna edycja konkursu jest na tyle wyjątkowa, że nagroda specjalna wcale nie przypadła jakiemuś komiksowi, a... Międzynarodowemu Muzeum Mangi w Kioto. Za reprezentowanie kultury japońskiego komiksu z szerokiej perspektywy, cokolwiek miałoby to znaczyć.

Muzeum współfinansowane jest przez uniwersytet Kyoto Seika słynący z kierunku tworzenia mang oraz urząd miasta Kioto, w listopadzie będzie obchodził swoje dziesięciolecie. Obiekt jest tak naprawdę połączeniem muzeum organizującego wystawy oraz badania z biblioteką.

Nie robi to na Was wrażenia? W muzeum znajduje się jakieś 50 000 komiksów, które zajmują około 300 000 regałów, które ciągną się na 200 metrów przez co nazywane są Ścianą Mangi. Muzeum odwiedziło w zeszłym roku 300 000 ludzi, przy czym trochę mniej, niż 50 000 było narodowości innej, niż japońska.

Polecam przekonać się ze zdjęć, jak cudownie prezentuje się muzeum.


Podsumowanie

Tegoroczne Nagrody Kulturalne były bardzo zaskakujące, jednak dla mnie niekoniecznie pozytywnie. Niemiło zaskoczyło mnie podzielenie nagrody głównej pomiędzy dwa komiksy. Biorąc pod uwagę średnie zarobki w Japonii (ok. 6-8 tysięcy złotych miesięcznie) i koszty życia, wysokość nagrody - tym bardziej po podzieleniu na połowę - naprawdę nie jest imponująca. Recz jasna, lepsze to, niż nic, ale tegoroczna edycja konkursu wydaje się dla mnie z tego powodu... bardzo mało prestiżowa.

Wielokrotnie nominowane we wcześniejszych edycjach konkursu Yotsubato spokojnie mogłoby wygrać którąś z przyszłych edycji, dzięki czemu autor dostałby całość pieniędzy przeznaczonych na grand prix. W obecnej sytuacji wydaje mi się, że dwójka zwycięzców nie została potraktowana do końca "uczciwie" i nie jestem w stanie zrozumieć decyzji jury. Co miało na celu nagrodzenie dwóch komiksów, kiedy wcześniej konkurs nie funkcjonował w ten sposób? Nie mogę oprzeć się dziwnemu i niedorzecznemu wrażeniu, że miało to służyć jakiejś dziwnej formie oszczędności, tyle że... nikt tutaj nic nie oszczędza, a po prostu te same pieniądze zostały głupio rozbite na mniejsze sumy, za które, niestety, twórcy komiksów finansowo nie poszaleją. No cóż.

Co do samych laureatów konkursu, nie mam żadnych zarzutów, choć nie jest to werdykt, na który liczyłam i którego się spodziewałam. Nie wygrały złe komiksy, a po prostu nie te, które ja lubię najbardziej - oprócz Machida-kun no Sekai, które jest tutaj dla mnie naprawdę przyjemnym zaskoczeniem.

Jak Wy oceniacie tegoroczną odsłonę nagród?

Terror Fanpage


Źródłem większości informacji zawartych w tekście jest Asahi Shimbun, organizator konkursu.

*Inne źródła (inne, niż organizator konkursu) podpowiadają, że w jury znalazło się jeszcze kilka innych osób - tutaj znajdziecie nieco rozszerzoną listę nazwisk, ale skoro sam organizator ich nie wymienił, nie mam pewności co do wiarygodności tego źródła. 
SHARE

6 komentarze :

  1. Byłem jedną z dwóch osób glosujących na Yotsubato, wygrałem życie xD. Też uważam że podzielenie głównego zwycięstwa na dwóch mangaków to pomyłka... No ale zrozum człowieku Japończyków - no nie da się ლ(`⌒´ლ). Nagroda specjalna mnie rozwaliła, gdy pierwszy raz o niej usłyszałem, ale chętnie bym je zwiedził. " Machida-kun no Sekai" to bardzo fajna manga, cieszę się niezmiernie że ją doceniono w Japonii!

    OdpowiedzUsuń
  2. A ja znam kontekst fabularny Sharaku, bo w Mangamiksie był kiedyś odcinek specjalny Detektywa Jeża w Epoce Edo, który rozwiązywał tam właśnie zagadkę niezwykle krótkiej, ale wyjątkowej działalności Sharaku Toshusai xD To mi przypomina, że miałam odgrzebać numer z innym odcinkiem, tym o zabójstwie Ryomy Sakamoto.
    Damn, boli mnie, że nie ma nawet skanlacji tego mango, bardzo lubię japońskie pomysły na reinterpretację własnej historii i ubolewam, że przeważnie docierają do nas w postaci anime, bo gier ani mang nikomu się nie chce wydawać ani nawet fanowsko tłumaczyć :|
    Mam drobną iskierkę nadziei, że po tej nagrodzie ktoś się tym tytułem zainteresuje, ale tylko drobną - zrobienie anime pomogłoby bardziej. Chociaż i anime nie zawsze historycznym mangom pomagają - RIP Gifuu Doudou ;_;

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie pożałowałam nieposiadania żadnego numeru Mangamiksu i Jeża. Bardzo :')

      Mnie też to boli, choć bardziej w kwestii powieści azjatyckich autorów - jest mi strasznie smutno z tym, że jeśli wydawana jest jakaś powieść pisarza z Azji, zazwyczaj jest to coś współczesnego, literatura piękna i nie ma co liczyć na powieści przygodowe z elementami historycznymi. O komiksach wolę nie myśleć, żeby mnie serce nie zabolało, ale ciężko nie przyznać Ci racji :'>

      RIP Gifuu [*]

      Teoretycznie po tej wygranie są w końcu niby na to jakieś szanse (i na tłumaczenie fanowskie, i na anime nawet), ale... autorka wcześniej zawiesiła mangę na ponad 20 lat, haha, ciekawe kiedy ją skończy i kto na nią poczeka :'DDD

      Usuń
    2. Ja zaraz po napisaniu tamtego komcia odkryłam i pożałowałam, że moje Mangamiksy zostały w rodzinnej mieścinie i mam tu tylko kilka pierwszych, z kolekcji męża (jakoś skończył zbierać Mangamixy i Kawaii w podobnym czasie w którym ja zaczęłam, BYLIŚMY SOBIE PRZEZNACZENI).
      Tak, ten brak literatury mnie też uwiera. Light Novel jest coraz więcej, nawet już legalnych a nie fanowskich, ale nadal, na starsze rzeczy trzeba polować po Allegrach jeśli to jakieś ważne hiciory, albo zacząć się uczyć chińskiego ;_;
      OMG CO A ludzie się z Miury i Togashiego śmieją xD Już się nie dziwię, że mówiła w tym wywiadzie, że ją to motywuje do dokończenia, mam nadzieję, że mówiła prawdę ;_;

      Usuń
  3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  4. My też w Polsce mamy coś podobnego do Międzynarodowemu Muzeum Mangi w Kioto ponieważ w zbiorach Biblioteki Uniwersyteckiej w Poznaniu znajduje się ponad 5 tysięcy komiksów.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za lekturę i ewentualny komentarz! :)